6 marca 2016

Afraid our aim is out of sight

Hej,
Niedziela.
Dzisiaj skończyłam trzeci sezon Orange is the New Black. Aktualnie muszę czekać do siedemnastego czerwca na kolejny, czwarty sezon. Co tu mówić, ten serial trzeba po prostu zobaczyć, ma ukryty przekaz o którym to już wspomniałam wczoraj. Nie będę tutaj spojlerować, jednak jestem bardzo ciekawa przyszłych wydarzeń, głównie związanych z Red i Healy'm, Alex, Piper i Stellą, Dayą. No ale tego dowiem się dopiero za trzy miesiące. Dobrze, że już za ponad tydzień wraca Awkward i Faking it, stęskniłam się za tymi serialami, tym bardziej, że jestem na bieżąco. No ale już dzisiaj chciałam znaleźć sobie jakiś nowy, w sumie decydowałam się już na Pretty Little Liars, ale przypomniałam sobie o Jane the Virgin. I obecnie jestem na czwartym odcinku, czyli nieźle. Ten serial ma czterdzieści odcinków wchodzących w dwa sezony. Jak na razie nie mogę za dużo powiedzieć o tej telenoweli, chociaż warto wspomnieć że jest dosyć zabawna, mimo że główny wątek opiera się na dziewczynie, która została sztucznie zapłodniona przez pomyłkę lekarza. Już nawet teraz mogę stwierdzić, że jest to nieźle pokręcony serial. 
Oprócz oglądania, to nic szczególnego dzisiaj nie robiłam, byłam na dworze i później leżałam w łóżku, w sumie dzisiaj jakoś bardziej polubiłam swoje łóżko. Po prostu wydało mi się inne, przyjemniejsze i bardziej miękkie. Akurat spanie to najlepsze co może być, tym bardziej pod koniec dnia, czy był on wyczerpujący czy też nie. Zasypianie może nie jest czasami takie łatwe, ale uczucie swobody po położeniu się jest nieziemskie.
Co tu dziś jeszcze muszę zrobić? Przede wszystkim rozpakować się z piątku, zrobić zadania jeśli jakieś mam i spakować się na jutro, może z czego się pouczę. Potem przejrzę tumblra, przeczytam przynajmniej rozdział książki i może zobaczę jeden odcinek Jane the Virgin. No cóż weekend dobiega końca, ale mimo wszystko czuję się dobrze z tą świadomością. Liczę na to, że na jutro nie mam niczego do szkoły. Poniedziałki zazwyczaj mijają szybko, choć muszę wstać na ósmą, a w autobusie są tłumy. Jutro prawdopodobnie pierwszy raz w tym roku pójdę w trampkach, chyba że będzie padał mocny deszcz albo coś w tym stylu. I tak na razie nie mogę chodzić przez skróty, tam jest szczególnie mokro i nieprzyjemnie. No ale już wkrótce wiosna i ta kalendarzowa i ta prawdziwa (mam nadzieję).
grafika home, house, and interior

2 komentarze:

  1. Ja skończyłam Amercian Horror Story świetny! NA PRAWDE POLECAM!
    Natomiast teraz zaczełam Słodkie kłamstewka i również jest zachęcający.
    http://julietguliet.blogspot.com/ zapraszam do mnie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. AHS jakoś za bardzo mi się nie spodobał, ale do Słodkich Kłamstewek na pewno kiedyś wrócę :)

      Usuń

Za każdy komentarz szczerze dziękuję, przyjmuję tylko uzasadnioną krytykę. Jednakże każda opinia ma dla mnie znaczenie.
♥♥♥
Jeśli już komentujesz, bo zależy ci tylko na wejściach i komentarzach to przeczytaj chociaż połowę postu, a dopiero potem skomentuj.