16 kwietnia 2016

Is in your arms

Hej,
Sobota.
W końcu jakiś dzień, kiedy to mogłam się wyspać. Dawno nie spałam do dziesiątej. Mimo wszystko nadal jestem nie wyspana. Dziś raczej też szybko pójdę spać. W sumie przydałby mi się dodatkowy dzień tylko po to, aby w ciągu tej doby tylko spać.
A co tam robiłam? Wstałam, sprzątałam, byłam na dworze, zasadziłam mojego aloesa, zrobiłam herbatę, czytałam i zobaczyłam "Bez mojej zgody" film, który już długo miałam w planach. 
Film powstał na podstawie książki i muszę przyznać, że to jeden z trudniejszych i cięższych filmów jakie widziałam. Ukazuje, w oczach konflikt, który nie jest możliwy do rozwiązania w pozytywny sposób. Z jednej strony mamy chorą na białaczkę dziewczynę, przed którą mogłoby być całe życie. Z drugiej jej siostrę, która urodziła się tylko po to, by podtrzymywać chorą na duchu. Mamy dylemat, czyje życie jest ważniejsze? Do tego dochodzi matka pochłonięta opieką nad chorą dziewczynką. Odrobinę bardziej obiektywny ojciec i zepchnięty na szary koniec brat. Dodatkowo ciocia i reszta rodziny. Nie możemy też zapomnieć o adwokacie, którego rola jest tu bardzo istotna. Niemniej jednak film prowokuje do refleksji. Męczy mnie w nim ten paradoks - jak wiele można poświęcić dla dziecka, kosztem drugiego dziecka. Dlaczego matka bardziej kochała starszą córkę? Czy decydując się na pokazane w filmie rozwiązanie nie myślała, że urodzi kolejne dziecko, tak samo ważne jak poprzednie? Jak widać film stawia więcej pytań niż odpowiedzi. "Bez mojej zgody" to również historia o bezsilności i dojrzewaniu. O tym, jak śmiertelna choroba zmienia ludzi. Jak bardzo choroba zostaje postrzegana jako wyrok, od którego ciągle chciano by się odwoływać. Tylko nie ma do kogo. Jak zmienia się w życie w takiej rodzinie. Jak trudno jest czasem żyć z ludźmi, którzy nie potrafią odpuścić i powiedzieć dość.
Jak najbardziej polecam.
Obecnie, pozostaje mi już tylko umyć się, rozłożyć łóżko i dokończyć herbatę. Dopiero co skończyła się Epoka Lodowcowa, w ciągu której i tak większość czasu szukałam kota po domu, a ostatecznie okazało się, że mała zguba przez przypadek została zamknięta w szafie babci. Nie musi wszędzie pchać swojego interesu. Koty są po prostu śmieszne. Idzie powiedzieć, że większość zwierząt takich jest.

grafika coffee, france, and paris

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Za każdy komentarz szczerze dziękuję, przyjmuję tylko uzasadnioną krytykę. Jednakże każda opinia ma dla mnie znaczenie.
♥♥♥
Jeśli już komentujesz, bo zależy ci tylko na wejściach i komentarzach to przeczytaj chociaż połowę postu, a dopiero potem skomentuj.