2 maja 2016

just to let you down

Hej,
Poniedziałek, nowy tydzień.
Wczoraj mówiłam o książce Gayle Forman "Ten jeden dzień". Moja opinia na wczorajszy wieczór nie była za pozytywna i mówiłam, że drugiej części raczej za szybko nie ruszę. No cóż, dziś skończyłam czytać pierwszą część, a za drugą jednak mam zamiar się zabrać. Nawet w najbliższym czasie. Po przeczytaniu mogę powiedzieć tyle, że większość głównych postaci mnie irytowało i przede wszystkim lubiłam Dee, od pierwszego momentu gdy pojawił się w powieści, drugą taką fajną postacią była babcia. Najbardziej wkurzająca w praktycznie całej książce była mama Allyson. Nie spełniła swoich marzeń, przez co narzuca wojskowe warunki nauki, wszelkiego rodzaju kursy po prostu chciała żyć życiem córki. Która z czasem przestała dawać sobie z tym wszystkim rady. Sama Ally również często była powodem mojej złości i zawiedzenia. Jak taka stanowcza osoba w jednej chwili odmawiająca wychodzenia do klubów i picia w drugiej chwili może od tak zgodzić się na propozycję nieznajomego na wyjazd do innego państwa na jeden dzień. Will wcale nie jest lepszy, rotacja partnerek osiągała zenit. Ten facet serio częściej zmienił dziewczyny niż skarpetki. Mimo wszystko w pierwszej części nie dowiadujemy się zbyt wiele o jego osobie. Być może ma on jakieś swoje powody własnych działań. Na chwilę obecną nie jestem w stanie tego stwierdzić. Głównie dlatego zamierzam przeczytać drugą część. Później będę mogła powiedzieć coś więcej.
Dzisiaj z rana (o jedenastej) byłam na mieście, głównie to doładować ekartę na autobus. Później zamierzałam wrócić do domu właśnie autobusem, do którego zostało mi ponad dziesięć minut. Przez co zamiast siedzieć bezczynnie na przystanku, postanowiłam przejść się dookoła. Muszę przyznać zmieniło się to moje miasto, obecnie mało kiedy bywam w centrum, a tym bardziej w jakichś dalszych uliczkach. Przedszkole do którego chodziłam strasznie się rozbudowało, podstawówka również się zmieniła, a obok gimnazjum jest nowy płot. Z drugiej strony obecnie bardziej orientuję się w innych miastach, gdzie to przeważnie jestem. Ciekawa jestem co by było, gdybym wyjechała na dziesięć lat i wróciła. Jakie były by moje odczucia. A i jeszcze widziałam firankę z Hannah Montaną. A to była tylko godzina 'wyprawa', do domu wróciłam pustym autobusem, na co akurat nie narzekam. Widok tylu wolnych miejsc jest aż rozczulający. Normalnie w ciągu tygodnia nie za bardzo mam możliwość siedzenia.
No nic, co tam jeszcze robiłam, byłam na dworze, grałam w ToonCar, czytałam i chyba tyle z dzisiejszego dnia. Pozostaje mi rozłożyć łóżko, umyć się, zobaczyć odcinek i mogę iść spać.
grafika girl, fitness, and body

2 komentarze:

  1. Mam zamiar przeczytać tę książkę :) Świetny post :)
    Zapraszam na mojego bloga może Ciebie coś zainteresuje :)
    http://fashiooonforever.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z początku może być lekko nudna, ale po przekroczeniu setnej strony powinnaś się w nią na prawdę wbić.
      :)

      Usuń

Za każdy komentarz szczerze dziękuję, przyjmuję tylko uzasadnioną krytykę. Jednakże każda opinia ma dla mnie znaczenie.
♥♥♥
Jeśli już komentujesz, bo zależy ci tylko na wejściach i komentarzach to przeczytaj chociaż połowę postu, a dopiero potem skomentuj.