21 maja 2016

There's no life without tears

Hej,
Sobota.
Dopiero co wróciłam i się umyłam. Ta, projekt na niemiecki zrobiony. Strasznie długo to robiłyśmy, ale przynajmniej było śmiesznie. Na przykład, kiedy M. zamykając drzwi patrzyła za psem, czy czasem nie będzie wchodzić, tak zamykała, że przymknęła sobie głowę. Oprócz tego śpiewanie takich starych piosenek, których teraz tekst ma jakieś znaczenie. Kiedy byłam mała, to były przypadkowe zmyślone słowa, ta angielski dużo zmienia. Było fajnie. A jeszcze wracając do domu, M. chciała mnie trochę odprowadzić, idziemy główną drogą i akurat ona coś mówiła o bieganiu, że pobiegnie z powrotem do swojego domu, dorzuciłam, że chyba nie tak jak ten gościu z naprzeciwka. Który będąc przy nas prawie, że się wywalił, po czym jeszcze go rozpoznałyśmy, to był nasz kolega. Następnym razem jak będziemy się widzieć, lekko go wyśmieję, że tak się chciał popisać.
Wracając do wczorajszego wieczoru, oczywiście, że nie zrobiłam zadań na matematykę, ani w ogóle nie ruszyłam torby. Zajęłam się formatowaniem htmla na informatykę jako tworzenie własnej strony. Co akurat przypadło mi do gusty i serio idzie się tym bawić. Nadal nie rozumiem osób na lekcji czekających na polecenia nauczyciela. Czy nie lepiej po prostu próbować robić wszystko co możliwe. Szczerze mówiąc wolę poznawać tworzenie strony głównie z mojej inicjatywy.
A co teraz? Umyłam się już, łóżko rozłożyłam, dokończę odcinek Gry o tron i może zacznę kolejny albo przeczytam kolejne dwa rozdziały książki. I to chyba będzie na tyle z dzisiejszego dnia.
grafika girl, fitness, and body

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Za każdy komentarz szczerze dziękuję, przyjmuję tylko uzasadnioną krytykę. Jednakże każda opinia ma dla mnie znaczenie.
♥♥♥
Jeśli już komentujesz, bo zależy ci tylko na wejściach i komentarzach to przeczytaj chociaż połowę postu, a dopiero potem skomentuj.