5 października 2017

What about all the times

Hej,
Czwartek.

Kolejny dzień rekolekcji.
Dzisiaj z koleżanką byłyśmy w naszym starym gimnazjum, no które obecnie jest już podstawówką. Ale dla nas zawsze zostanie tą reformą z 1999 roku.

Szczerze mówiąc jakby pogoda była lepsza to i lepszy byłby dzień. Ale nie mam co narzekać, zawsze mogło być gorzej, a tak przynajmniej o dwunastej byłam już w domu. I od razu wychodziłam do sklepów, co też zajęło mi dobrą godzinę. Wróciłam dokończyłam obiad, posiedziałam, zobaczyłam dwa odcinki serialu. Chociaż ostatnio to oglądanie wychodzi mi coraz gorzej, przez pewien czas miałam strasznie dużo na głowie przez co też w ogóle nie oglądałam niczego. Można powiedzieć, że wybiłam się z rytmu jednak szkoda by mi było nie dokończyć takiego serialu jakim jest Suits. Przy nim muszę znać zakończenie, choć do niego zostało mi jeszcze jakieś czterdzieści odcinków.

Obecnie pozostało mi umyć się, zrobić to co muszę, posiedzieć trochę i chyba będę mogła iść spać. Bo cały ten dzień był taki smutny, ponury, deszczowy i śpiący.
grafika food, pancakes, and breakfast

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Za każdy komentarz szczerze dziękuję, przyjmuję tylko uzasadnioną krytykę. Jednakże każda opinia ma dla mnie znaczenie.
♥♥♥
Jeśli już komentujesz, bo zależy ci tylko na wejściach i komentarzach to przeczytaj chociaż połowę postu, a dopiero potem skomentuj.