14 lipca 2017

And you make out in the rain

Hej,
Piątek.
Dziesiąty dzień pracy.
I w końcu całkowicie wolny wieczór, w który mogę iść później spać.
W pracy tak jak w pracy, fajnie, normalnie - bez śmiechu, żartów i innych osób nie dałoby się tam wytrzymać całych ośmiu godzin bez przynajmniej kilku myśli o tym, aby to rzucić w cholerę.

Dzisiaj w końcu widziałam się ze znajomymi, dopiero co wróciłam. Byliśmy na piwie w takim clubie, barze, restauracji nie wiem jak to do końca nazwać. Ważne, że nam się spodobało i na pewno wrócimy tam jeszcze nie jeden raz. Było dużo wszystkiego, emocji, żali, śmieszków no i takiego typowego, dobrego klimatu z tymi, którzy mogą i chcą się dogadać, wyjść razem i przebywać w swoim towarzystwie.

Pogoda ostatnio nas nie rozpieszcza, non stop pada deszcz, są burze. Właśnie przedwczoraj podczas jazd właśnie taką spotkaliśmy, mój instruktor bał się bardziej ode mnie. Ja chociaż też strasznie nie lubię tego zjawiska, to musiałam być taka że mnie to zupełni, nic a nic nie rusza. Ale za to podwiozłam się pod sam dom, no bo w końcu padało, a jeszcze bym się roztopiła.

Obecnie pozostało mi już tylko szybko się umyć i iść spać, bo jutro w końcu sobota, na którą to nie mam budzika o piątej rano. Jestem strasznie zmęczona, ale i zadowolona, po prostu wdzięczna za wszystko.
grafika quote, drunk, and grunge

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Za każdy komentarz szczerze dziękuję, przyjmuję tylko uzasadnioną krytykę. Jednakże każda opinia ma dla mnie znaczenie.
♥♥♥
Jeśli już komentujesz, bo zależy ci tylko na wejściach i komentarzach to przeczytaj chociaż połowę postu, a dopiero potem skomentuj.