5 września 2016

I take the blows like a champion (champion, champion)

Hej,
Poniedziałek.

Nowy tydzień. Kolejne organizacyjne lekcje, których już szczerze mam dość. Z drugiej strony przez to praktycznie nic się nie robi w tej szkole. Przynajmniej nie mam multum zadać i właściwie to nic nie robię. Jedynie cały czas zdarzają się śmieszne sytuacje. Tak jak już mówiłam, gdyby nie ludzie z klasy, nie dałoby się wytrzymać tych siedmiu, ośmiu godzin pięć dni w tygodniu.

Co tam u mnie tak normalnie? Jakoś czuję się smutna, potem znowu jest jakaś diametralna zmiana i jestem aż nadto szczęśliwa. Po prostu taki dziwny dzień. Rano budziłam się kilka razy przed budzikiem, głównie z powodu deszczu, który przez cały dzień powracał. Ogólnie chyba ciepłych dni będzie coraz mniej. Już znowu o dwudziestej jest ciemno. Z jednej strony lubię chodzić nocą gdy jest już szaro, ale z drugiej chciałabym, żeby było jak najdłużej jasno. No chcieć to sobie mogę.

Obecnie pozostaje mi umyć się, przeczytać kilka rozdziałów i mogę iść spać. W końcu jutro idę na ósmą. Mój plan w sumie nie byłby taki zły gdybym szybciej zaczynała, a co za tym idzie i szybciej kończyła.
grafika autumn, fashion, and bag

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Za każdy komentarz szczerze dziękuję, przyjmuję tylko uzasadnioną krytykę. Jednakże każda opinia ma dla mnie znaczenie.
♥♥♥
Jeśli już komentujesz, bo zależy ci tylko na wejściach i komentarzach to przeczytaj chociaż połowę postu, a dopiero potem skomentuj.