30 stycznia 2018

All written in ink I won't get to erase

Hej,
Wtorek.
Drugi dzień ferii.

Dzisiaj już znacznie lepiej u mnie.

Już z rana byłam dosyć pracowita, szybko zrobiłam to co musiałam, byłam nawet na targu. Kupiłam parę rzeczy i wróciłam do domu, prasowałam, dokończyłam obiad i zobaczyłam odcinek serialu.

A po południu piekłam ciasto, ale tym razem nie tylko taką zwykłą babkę, a mały torcik. Właśnie na bazie babki z wiórkami kokosu, tylko gotowe upieczone ciasto podzieliłam na dwie części i pomiędzy posmarowałam budyniowym kremem, pod którym schowałam plasterki banana i podsmarowanie dżemem. A samą górę polałam robioną czekoladową polewą. Jak całość będzie smakować dowiem się dopiero jutro.

Dopiero co wróciłam do domu, umyłam włosy i tak sobie siedzę, za jakiś czas umyję się, może wrócę do książki czy też serialu i w końcu pójdę spać. Obiecuję sobie że położę się jeszcze przed północą, no cóż ostatnie dni nie bardzo mi się to udawało. Jutro tym bardziej będzie to niemożliwe, bo prawdopodobnie idziemy do kolegi.

No nic, to chyba zacznę się pomału zbierać.
grafika cup, green, and lifestyle

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Za każdy komentarz szczerze dziękuję, przyjmuję tylko uzasadnioną krytykę. Jednakże każda opinia ma dla mnie znaczenie.
♥♥♥
Jeśli już komentujesz, bo zależy ci tylko na wejściach i komentarzach to przeczytaj chociaż połowę postu, a dopiero potem skomentuj.