18 lipca 2015

Don't be scared cause I'm your body type

Hej,
I znowu wita nas późny wieczór.
Dzisiaj mamy sobotę, zawsze co tydzień jest to dla mnie dzień sprzątania. Siedem dni temu było chłodniej i wtedy znacznie lepiej się to robiło. Dziś przy ponad trzydziestu stopniach temperatury nie było to takie przyjemne, ale no cóż, poodkurzać trzeba. W sumie uwinęłam się z tym dosyć szybko.
Wczoraj, a właściwie to już dzisiaj, znowu nie umiałam zasnąć, położyłam się po pierwszej i tak leżałam z bitą godzinę. Przy tym jeszcze miałam sen popadający w koszmar. Obudziłam się lekko skołowana. Najpierw nie wiedziałam gdzie jestem, a potem czy to była prawda czy też nie. Jakoś strasznie się nie bałam, nie obudziłam z krzykiem w środku nocy tak jakby był to zwykły sen na przykład o zawodach w rzucaniu wiadrami o ścianę.
Skończyłam czytać Pozwól mi odejść, chociaż była to krótka książka, wywarła na mnie znaczne wrażenie. Nie chciałabym czegoś podobnego. Jednak historia opowiada o prawdziwym życiu, los może nam rozdać podobne karty. Nathan na końcu nie został sam, miał rodzinę i przyjaciela oraz dwa szczególne drzewka w ogrodzie.
Teraz już zaczęłam nową książkę. I wreszcie przyszedł czas na Ostatnią piosenkę. Miałam ją przeczytać dawniej, ale zawsze wtaczały się jakieś inne książki, a w dodatku, nie wiem dlaczego, ale ciągle myślałam, że będzie lekko nudnawa. Obecnie jestem na szóstym rozdziale, a moje wcześniejsze złudzenia rozpłynęły się we mgle, jak na razie podoba mi się.
Już jedenasta. Jak tylko skończę pisać tego posta, rozłożę łóżko i trochę poćwiczę, później prawdopodobnie wrócę do czytania. Kiedy będzie mnie nużyło, zwrócę się w stronę łóżka.

luxurylearry:

Luxurylearry

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Za każdy komentarz szczerze dziękuję, przyjmuję tylko uzasadnioną krytykę. Jednakże każda opinia ma dla mnie znaczenie.
♥♥♥
Jeśli już komentujesz, bo zależy ci tylko na wejściach i komentarzach to przeczytaj chociaż połowę postu, a dopiero potem skomentuj.