17 czerwca 2016

You don't mess with love, you mess with the truth

Hej,
Piątek.
Kolejny dzień minął.
A co dzisiaj takiego robiłam? Wstałam i strasznie nie chciało mi się wychodzić do szkoły, siedziałam na lekcjach, po czym na w-f'ie moja grupa miała zastępstwo z panem od drugiej grupy, który nas w ogóle nie kojarzy. Pomyślałyśmy, że i tak nie zauważy, że i tak nie zauważy, że zniknęłyśmy. Więc razem z dwoma koleżankami poszłyśmy posiedzieć w parku rozrywki. Szczerze uważam ten czas za dobrze spędzony i cieszę się, że jakby co to mam z kim iść ze szkoły. Później wróciłyśmy i do końca jakoś się wysiedziało, oczywiście nic nie robiąc.
Oprócz tego nic tak szczególnego się dzisiaj nie działo. Myślałam, że pójdę na dni miasta, ale szczerze dziś się nie opłacało. Więc też prawdopodobnie jutro będę tam najdłużej, a co w niedzielę to się zobaczy.
Dzisiaj rozpoczął się czwarty sezon Orange is the new Black. I od samego początku tego sezonu ten serial mnie zachwyca, pierwszy odcinek moim zdaniem wyszedł świetnie, aż ma się ciary na ciele. Jak zwykle ten serial mnie nie zawiódł, szykują się naprawdę świetne kolejne odcinki.
Oglądałam stare zdjęcia z gimnazjum i filmik z komersu. Nie wiem co się wtedy działo, że praktycznie cały czas byłam w środku. Chciałabym przeżyć ten wieczór jeszcze raz. Mimo później bolących stóp i zmęczenia, było fantastycznie. Była to najlepsza noc w gimnazjum.
Dzisiaj pozostaje mi już tylko rozłożyć łóżko, umyć się, zobaczyć odcinek Pretty Little Liars i być może zdążę też poczytać książkę. A potem mogę się kłaść.
grafika couple, motivation, and fittness

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Za każdy komentarz szczerze dziękuję, przyjmuję tylko uzasadnioną krytykę. Jednakże każda opinia ma dla mnie znaczenie.
♥♥♥
Jeśli już komentujesz, bo zależy ci tylko na wejściach i komentarzach to przeczytaj chociaż połowę postu, a dopiero potem skomentuj.