18 czerwca 2016

And I know I shouldn't say it

Hej,
Sobota.
Dni miasta, które sąsiaduje z moim. Było nas tam na prawdę dużo. Wszystko było w porządku do momentu, aż jedna koleżanka zaczęła dziwnie się zachowywać i ogólnie źle się czuła. No nic, trzeba było się nią zająć. A najlepsza była reakcja jej przyjaciółki, sąsiadki i kuzynki w jednym; zwaliła wszystko na nas i nie obchodziło ją to, że za jakieś piętnaście minut mamy autobus. No przecież po co miałaby jej pomóc, odprowadzić ją do domu. Najważniejsze, że wszyscy ten problem mamy z głowy. Tak czy inaczej było świetnie. I za rok pewnie też się tam wybiorę.
A co tu więcej powiedzieć? Normalnie wstałam około dziewiątej. Normalnie w tygodniu nie mam problemu z szybkim wstaniem, niezależnie od tego ile bym spała, ale za każdym razem w weekendy, nawet kiedy długo śpię, nie potrafię zwlec się z łóżka. Sobota to jedyny dzień kiedy mogę dłużej leżeć, ale mimo wszystko mam też obowiązki. Więc ostatecznie wstałam, sprzątałam, odkurzałam i ogólnie zajmowałam się porządkiem jak zwykle. Zobaczyłam kilka odcinków i przeczytałam kilka rozdziałów. Odpoczęłam, a potem już wychodziłam.
Wróciłam, rozłożyłam łóżko i za chwilę pójdę się myć, może jeszcze zajmę się książką, po czym pozostaje mi już tylko błogi sen. Jestem strasznie zmęczona.
grafika black, forever, and gif

2 komentarze:

  1. ja jestem typem nocnego marka! zawsze siedze do 2-3 a potem śpię do 10 haha :)))


    www.casper-fashion.blogspot.com zapraszam do komentowania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja za to wolę jednak iść spać około północy, ale wstać przynajmniej o tej dziewiątej :)

      Usuń

Za każdy komentarz szczerze dziękuję, przyjmuję tylko uzasadnioną krytykę. Jednakże każda opinia ma dla mnie znaczenie.
♥♥♥
Jeśli już komentujesz, bo zależy ci tylko na wejściach i komentarzach to przeczytaj chociaż połowę postu, a dopiero potem skomentuj.