6 grudnia 2018

But I say nothing

Hej,
Czwartek.
Mikołajki.

Popołudniu próbowałam zrobić bezę Pavlova z wody po ciecierzycy i powiem tak "białko" bardzo fajnie się ubiło, serio nigdy tak dobrze mi piana nie wyszła jak tym razem i w dodatku tak szybko. Ułożyłam dwa blaty i z reszty uformowałam kilka małych bez. Małe bezy wyciągnęłam szybciej i były serio fajne. A blaty to porażka jeden za mało dosuszony, a drugi za bardzo. Myślę, że gwoździem do trumny bezy była za wysoka temperatura. No cóż, może jeszcze kiedyś się zdecyduję na ten specjał, ale nie w najbliższym czasie. A miało być tak fajnie. Małe bezy może szybciej zrobię, fajne by też były kokosanki z tej piany. Jednak na razie zostanę przy czymś znacznie mniej słodkim. 

Obecnie dopiero co się umyłam. Poczekam aż wyschną mi włosy i w tym czasie spakuję się na jutro i może jeszcze zacznę następny odcinek serialu. A potem już tylko spać, bo jutro wstaję po szóstej.
grafika bedroom, interior, and home

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Za każdy komentarz szczerze dziękuję, przyjmuję tylko uzasadnioną krytykę. Jednakże każda opinia ma dla mnie znaczenie.
♥♥♥
Jeśli już komentujesz, bo zależy ci tylko na wejściach i komentarzach to przeczytaj chociaż połowę postu, a dopiero potem skomentuj.