4 kwietnia 2018

Times up for everybody, I'm collecting on debts

Hej,
Środa.

Pierwszy dzień w szkole po przerwie.

Mimo wszystko ludzie są zwierzętami stadnymi, co zauważyłam po sobie. Że jak dzisiaj wstałam dosyć szybko (co nie do końca mi się podobało), ubrałam się, pomalowałam i wyszłam z domu, robiłam coś, rozmawiałam - to od razu mi lepiej. Nigdy bym się nie widziała w pracy, gdzie większość czasu spędzam sama, a jeszcze gorzej byłoby z pracą w domu. Wtedy pewnie nawet nie przebierałabym się z piżamy. Kiedyś będę musiała o tym pomyśleć.

W dodatku brakowało mi pieczenia, przez te święta miałam dosyć słodkiego w domu, więc dostałam pewnego rodzaju zakaz. A dziś w końcu zrobiłam coś a'la rafaello bez pieczenia, z herbatnikami przełożonymi kremem budyniowym (z wiórkami kokosowymi) i masą kajmakową. Jutro zobaczę jak mi to wyszło.

Obecnie pozostało mi już tylko pomyśleć, co na jutro, potem coś zrobić, umyć się, spakować na jutro i dobrze by było pouczyć się trochę na rachunkowość. A potem w końcu spać, może jeszcze uda mi się przeczytać rozdział książki.
grafika book and coffee

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Za każdy komentarz szczerze dziękuję, przyjmuję tylko uzasadnioną krytykę. Jednakże każda opinia ma dla mnie znaczenie.
♥♥♥
Jeśli już komentujesz, bo zależy ci tylko na wejściach i komentarzach to przeczytaj chociaż połowę postu, a dopiero potem skomentuj.