23 sierpnia 2018

Stay or leave

Hej,
Czwartek.

Dzisiejszy dzień był serio dobry i strasznie produktywny.

Zaczynając od tego, że wczoraj zdecydowałam się zerwać największą dynię z mojej plantacji (jak dzisiaj ją zważyłam to w sumie miała coś około 6,20 kilograma).

Wstałam już o siódmej, zebrałam się umyłam i miałam szybkie śniadanie. Ostatnio jakoś nie potrafię rano jeść, nawet jeśli wieczorem nic nie jadłam. Zawsze dotąd miałam tak, że po wstaniu i przed wyjściem z domu musiałam mieć śniadanie za sobą, niezależnie od godziny, nawet jakby to była trzecia w nocy/nad ranem. Nie wiem co nagle mi się tak odwidziało.

Zobaczyłam z dwa odcinki serialu i zabrałam się do krojenia, obierania i tarcia wcześniej wspomnianej największej dyni z jabłkami. Po jakimś czasie, coś około po dwóch, trzech godzinach w słoikach stał mój piękny, idealny dżem. Co ważniejsze bez żadnych dziwnych dodatków, jedynie dynia, jabłka, kwasek cytrynowy, cukier pomarańczowy, zwykły cukier i sporo miłości. W październiku czy też jeszcze we wrześniu zrobię następną serię tego dżemu ale może trochę inaczej. Na razie muszę się zająć połową dyni, która aktualnie siedzi w mojej lodówce.

Skończyłam czwarty sezon Younger.

Czyli jeszcze z dziesięć odcinków i będę na bieżąco, czyli uda mi się zobaczyć jeden odcinek jako premiera. 

Obecnie dopiero co wróciłam do domu, umyłam się i teraz poczekam aż wyschną mi włosy. Ostatecznie pomogę im suszarką, w tym czasie zobaczę kolejny odcinek i z czasem pójdę spać. Bo jakoś spodobało mi się to poranne wstanie o siódmej.
grafika beach, sea, and summer

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Za każdy komentarz szczerze dziękuję, przyjmuję tylko uzasadnioną krytykę. Jednakże każda opinia ma dla mnie znaczenie.
♥♥♥
Jeśli już komentujesz, bo zależy ci tylko na wejściach i komentarzach to przeczytaj chociaż połowę postu, a dopiero potem skomentuj.