11 marca 2019

Been to deserts and the coast


Hej,
Poniedziałek.
Pierwszy z trzech dni mojego urlopu.

Wczoraj w nocy położyłam się spać około północy, jednak i tak za szybko nie zasnęłam z powodu wiatru i burzy panujących za oknem. Jak już prawie zasypiałam to za każdym razem na nowo zaostrzał się wiatr, leciały szyszki i ciągle się błyskało. A od drugiej w nocy nawet nie miałam prądu, wrócił dopiero około dziewiątej, kiedy to wstawałam.

Zresztą popołudniu też co jakiś czas tego prądu nie było.

Dopiero co wróciłam do domu, bo byłam ze znajomymi w barze na piwie i pizzy. I znowu nie ma prądu, będę musiała umyć się przy latarce z telefonu, dopóki mi się nie rozładuje, bo nadal do końca go nie naładowałam. 

No nic, nie ma prądu to przynajmniej szybciej pójdę spać. A w dodatku pada śnieg.
grafika theme

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Za każdy komentarz szczerze dziękuję, przyjmuję tylko uzasadnioną krytykę. Jednakże każda opinia ma dla mnie znaczenie.
♥♥♥
Jeśli już komentujesz, bo zależy ci tylko na wejściach i komentarzach to przeczytaj chociaż połowę postu, a dopiero potem skomentuj.